W ramach spotkań transplantacyjnych odbywających sie co dwa lata w Krakowie, osobiście uważam, ze jednych z najlepszych i najciekawszych sympozjów transplantacyjnych w kraju, odwiedziłem Cricotekę.
Jest to miejsce wyjątkowe na mapie Krakowa. Miejsce architektonicznie niezwykle, prezentujące prace jednego z najciekawszych artystów współczesnej Polski – Tadeusza Kantora.
Jak nadmieniłem, spotkanie to otwierało X Sympozjum „Postępy w Immunosupresji w przeszczepianiu narządów unaczynionych”.
Sympozja te, pod nazwą postępów w immunosupresji narządów unaczynionych, odbywają się w cyklu bienali, co pozwala na zaprezentowanie najważniejszych doniesień naukowych, najciekawszych trendów, najistotniejszych danych z zakresu transplantologii z ostatnich dwóch lat. Genialny pomysł, świetna organizacja. Wielkie słowa uznania dla Prof. Piotra Przybylowskiego, gospodarza, oraz Prof. Magdaleny Durlik.
W tym roku sympozjum rozpoczęło się spotkaniem w Crikotece. Miejscu tak wyjątkowych na mapie Krakowa ze względu na położenie i architekturę, co fascynujące swoją zawartością.
p
Jest oni miejsce, gdzie podziwiać można twórczość Tadeusza Kantora.
Podziwiać….hmmm…. oto jest pytanie.
Sztuka niecodzienna, kontrowersyjna, czasem przerażająca.
Przygladajac sie Jego twórczości nasunęły mi sie dwie refleksje….
Pierwsza refleksja: „kontrowersja”
A może taka powinna być sztuka?? Może sztuka powinna budzić w nas poprostu uczucia, czym silniejsze tym lepsze, bardziej pożądane? Może powinniśmy właśnie zostać nią zaintrygowani? Odurzeni? Przerażeni? Zniesmaczeni?
Od razu nasunęła mi się refleksja dotycząca czasów obecnych….może dzisiejsze wpisy czy doniesienia na portalach opierają się na podobnych założeniach?? A może od dawna ludzie szukali twórczości, doniesień, obrazów, przedstawień, form artystycznych, które miały ich zaszokować? Może to, co niejednokrotnie robią dzisiejsi celebryci niewiele odbiega od tych założeń??
Druga refleksja: „wieloznaczność”
Oglądając prace Tadeusz Kantora, tak w postaci prac jak i inscenizacji, czy wsłuchując się w prezentowane przedstawienia, zastanawiałem się nad ich sensem…. na myśl wielokrotnie przychodziły mi słowa „co autor miał na myśli”.
Dla mnie, prostego człowieka, sztuka trudna, wieloznaczna, czasem trudna do interpretacji o niejasnym przekazie.
Jednak wówczas zrozumiałem, że nie jest ważne, co Kantor miał na myśli, ale przypatrując sie jego pracom, oglądając je, słuchając, odbierając wszystkimi zmysłami… zacząłem sie skupiać na myśli… co ja w niej widzę….
Czy ten człowiek w szafie na zdjęciu zaprezentowanym powyżej to ja???
Czy żyjąc, pracując, jedząc, spiąc jestem człowiekiem w szafie?
Czy wiszę na wieszaku?
Czy te drzwi co dnia się zamykają i otwierają tak samo?
Czy otwierając je, boję się wyjść?
A może każdy dzień, to dzień na innym krześle?
Lepszym?
Gorszym?
Bezpiecznym?
Ciekawy tekst. Sztuka Kantora jest bardzo trudna w odbiorze, w pierwszym momencie ma się wrażenie, że mamy do czynienia z szalencem.Ale właśnie zadaniem artysty jest pozostawiać nas w rozterce. P.S.W Nazwisku Pani Profesor Durlik wkradł się chochlik.
Witam. Dziękuję. Już poprawiam 🙂