Kiedy zacząłem pracować, a było to prawie 15 lat temu, całą swoją energię poświęcałem jednemu, obowiązkom na oddziale kardiochirurgii. Byłem szczęśliwy, pełen nadziei i werwy. Oddychałem tą atmosferą, każdy dzien był pełen emocji i wrażeń, że aż spać nie mogłem 🙂
Ten entuzjam był cudowny, jak pierwsza miłość, działał na mnie jak narkotyk.
Ale jak pierwsze zauroczenie, był także mało obiektywny, a czasem wręcz paraliżował i sprawiał, że człowiek popełniał błędy, „spalał się” czasem niepotrzebnie.
Kiedy przyszła rodzina, rozwinęła sie pasja kolekcjonowania malarstwa polskiego, a następnie powstała idea Poznanksiej Kliniki Serca, wiele sie zmieniło.
Pasja i zaangażowanie pozostało, radość i ta miłość do kardiochirurgii dojrzała. Z młodocianego zauroczenia przeobraziła się w uczucie świadome. Kardiochirurgię obdażylem wówczas uczuciem opartym na zaufaniu we własne możliwości, większym dystansie i pragmatyzmie, a także większej odpowiedzialności.
Z perspektywy ostatniego roku zrozumiałem, że :
Praca poza szpitalem pozwoliła mi na inne spojrzenie.
Praca poza szpitalem pozwoliła mi zrozumieć błędy jakie popełniałem w szpitalu.
Praca poza szpitalem pozwoliła mi inne spojrzenie na ludzkie losy, na odszukanie pierwiastka ludzkiego w chirurgii.
Nie mam poczucia mniejszego zaangażowania w prace podstawową, tą najbardziej ukochaną, ale odczuwam zmiany jakie zaszły we mnie…..
Dodaj komentarz