Niejednokrotnie medycynę opartą na farmakoterapii, na wynikach randomizowanych badań klinicznych, w których wzięło udział wiele tysięcy osób, opisuje się medycyną tradycyjną. Nazwa ta ma w sobie jakiś podświadomy pierwiastek medycyny nieprzyjaznej Pacjentowi, jakby była mało postępowa. Jest to nazwa krzywdząca, gdyż jest medycyną zaawansowaną, czerpiącą z tego, co najnowsze.
Jednocześnie medycynę opartą na ziołach, nazywa się medycyną naturalną. Nadając jej jednocześnie podświadomie element naturalności, zgodności z prawami natury i człowieka. Oczywiście zawsze należy czerpać z doświadczeń poprzednich pokoleń, zawsze należy brać pod uwagę, wiedzę i doświadczenie poprzedników.
Czesto obie te formy terapii przeciwwstawia się sobie, jakby chcąc uzyskać efekt walki jednej z drugą. Podobnie jak obraz „Emocjonalnie” Macieja Hoppe, nabyty na aukcji w domu aukcyjnym Pragaleria, wyrażający krzyk, wyrażający przeciwstawianie się.
Moim skromnym zdaniem, warto szukać wspólnej drogi, szukać uzupełnienia i wsparcia. Szukać porozumienia…..tak w życiu codziennym, jak i w leczeniu Pacjentów.
Dzisiejszy obraz jak i rozważania dotyczące obu firm terapii są zachętą do rozważań dotyczącą połączenia ich obu, w oparciu o Leonurus Cardiaca, tegorocznego patrona Święta Zielarzy.
Corocznie organizowane jest Święto Zielarza w dniu 15 sierpnia. Jest mi niezmiernie miło brać w nim udział. Nie tylko ze względu na rodzinny, pełen atrakcji, charakter samego spotkania, ale przede wszystkim ze względu na możliwość poszerzenia własnej wiedzy o medycynę naturalną.
í
Bedac absolwentem uczelni medycznej, zostałem nauczony jak leczyć przy pomocy farmakoterapii. Chciałbym podkreslić, jak ważna to zdobycz dla nas, moc korzystać z daru leków, których skuteczność została potwierdzona niejednokrotnie w wielu badaniach randomuzowanych. Stosowanie leków, o obiektywnie popartym szukaniu wydlużajacym życie pacjentów, jest niezwykłą zdobyczą obecnych czasów.
Jednakże w każdej terapii nie powinniśmy zapominać o wiedzy naszych przodków. Nie powinnismy zapominać o medycynie naturalnej.
Medycyna naturalna i konwencjonalna nie stosują w stosunku do siebie w sprzeczności, ale potrafią się uzupełniać. Nie wyzbywamy się jednej na rzecz drugiej, nie zarzucajmy leków, co niejednokrotnie Pacjenci czynią, na rzecz ziół, ale wspierajmy się nimi.
Rośliną, która w tym roku została wybrana na roślinę patronacką był Serdecznik pospolity, którego nazwa łacińska brzmi Leonurus cardiaca. Przypadek? Zapytałby klasyk gatunku 🙂
Właśnie na nazwie gatunkowej będę się dziś skupiać, gdyż odnosi się ona do jego głównego zastosowania w zakresie chorób serca.
W trakcie zabawy rodzinnej, w trakcie śmiechu i radości, można było dowiedzieć się szczegółowych informacji o tej niezwykłej bylinie.
To przydrożne zioło, które możemy spotkać również na pastwiskach lub łąkach dobrze nasłonecznionych i gruntach bogatych w wapń, pochodzi oryginalnie prawdopodobnie z regionów syberyjskich.
Właściwości lecznicze tej byliny o rozgalezionych łodygach dochodzących do 1.5 m, doceniano już w starożytności, a ponowny renesans jego zastosowania dotyczy XVI wieku, kiedy traktowane było jako wymienione jako surowiec leczniczy. Pędy boczne oraz oraz szczytowe części głównego pędu należy zbierać w okresie kwitnienia, poddając następnie suszeniu w warunkach naturalnych. Może warto wybierając się na spacery, szczególnie w okolicy podpoznańskie poszukać tej byliny???
Dlaczego warto w swej domowej apteczce posiadać choćby nalewkę z L. Cardiaca?
Badania potwierdziły farmakologiczne działanie antyoksydacyjne wyciągów, które odgrywa istotną rolę w ochronnym wpływie na serce i układ krążenia.
Zaleca się stosowanie nalewek w ilości 2-10 ml trzy razy dziennie. Samą nalewkę przygotuje się z maceracji surowca 25% etanolem. Należy zachować stosunek 1:5 surowca do rozpuszczalnika.
Za efekt przeciwutleniający ziela odpowiadają związki flawonoidów i kwasów fenolowych. Dzięki zdolności hamowania kanałów wapniowych i potasowych, L. cardiaca działa antyarytmiczne. Spożywanie tego ziela zwiększa również przepływ przez tętnice wieńcowe poprzez spowolnienie pracy serca i wydłużenie czasu fazy rozkurczu.
Tu jak nic innego, na myśl ciśnie mi się zdjęcie z dluuugich baniek mydlanych puszczanych na pikniku, ku uciesze najmłodszych :-).
Za działanie obniżające ciśnienie odpowiadać ma zawarty w nim – lawandulifoliozyd.
Zauważono również ochronny wpływ jednego z alkaloidów zawartych w L. cardiaca – leonuryny. Substancja ta, nie tylko zapobiega uszkodzeniu błon komórkowych, ale także wpływa stabilizująca na funkcje mitochondriów w komórkach mięśnia sercowego.
Jesli mówimy o sercu, to jak nie wspomnieć o mojej żonie ❤️
W jednym z badań potwierdzono również przeciwbólowe działanie serdecznika, silniejsze niz paracetamolu, czy kwasu acetylosalicylowego. Badanie to dotyczylo wpływu podanych wyżej środków na uśmierzenie dolegliwości bólowych jamy brzusznej.
Mówiąc o działaniach L. cardiaca, nie sposób wspomnieć o wpływie na układ nerwowy. Może nie działa tak kojąco na nas jak lody waniliowe na moje dzieciaki na zdjęciu poniżej, ale zapewne wart jest omówienia.
Uspakajające działanie nalewki z tego zioła oceniono na grupie osób przyjmujących ją przez okres 10 dni, co pozwoliło na istotne zmniejszenie uczucia niepokoju w stosunku do grupy placebo oraz poprawę zdolności postrzegania. W innym badaniu zauważono efekt przeciwdepresyjny oraz zmniejszenie chwiejności emocjonalnej wraz z ustąpieniem zaburzeń snu.
Czas na podsumowanie:
1. Ziele L. cardiaca znalazło zastosowanie w medycynie naturalnej u osób cierpiących na dolegliwości kardiologiczne, szczególnie o podłożu emocjonalnym oraz w nadciśnieniu tętniczym.
2. Nalewki działają kojąco w stanach skurczowych mięśni gładkich przewodu pokarmowego i w zaburzeniach trawienia.
3. Niejednokrotnie zioło to stosuje się w schorzeniach ginekologicznych związanych z okresem przekwitania oraz bolesnym miesiączkowaniu.
4. Napary z serdecznika ( 2 gramy ziela / 100 ml wody ) mają działanie przeciwbakteryjne i przyspieszające gojenie ran.
Podsumowując, znajdźmy wspólną drogę pomiędzy medycyną opartą na środkach farmakologicznych i ziołach. Starajmy się w życiu, jak i w terapii stosować zasady zgody, nie walki; zasady uzupełnienia, a nie wykluczenia!
Dodaj komentarz