W życiu cieszą nas sukcesy, przeglądamy się w nich jak w lusterku, szukając potwierdzenia swej wartości. Każdy z nas ma, według mnie, swoje lusterko radości, swoje lusterko próżności, które daje mu siły do działania, które sprawia, że pozytywniej spogląda w przyszłość.
Pytaniem, pozostawionym bez odpowiedzi jest trafność wyboru lusterka, trafność wyboru tych poczynań, które dodają nam skrzydeł. Czy są one oparte na właściwej ocenie sytuacji, czy potwierdzają dokonania, których wagę możemy potwierdzić, a nie wstydzić się w niedalekim czasie. Sam popełniam różne błędy, sam dokonuję niewłaściwych wyborów, co rozumiem, zazwyczaj, po czasie.
Dziś o takim potłuczonym lusterku chciałbym pqooeziec, ale lusterku w którym kardiolodzy przeglądając się, zapomnieli, że czas jest najlepszym weryfikatorem naszych osądów.
Chciałbym kilka słów poświecić wynikom badania AIDA, którego celem było porównanie stentów bioresorbowalnych z metalowymi uwalniającymi lek ewerolimus (DES, ang. Drug Eluting Stents). Temat istotny, gdyż z punktu widzenia kardiochirurga, kardiologa i samego Pacjenta, choć zapewne jedynie tego, który doświadcza miażdżycy tętnic wieńcowych.
Leczenie choroby wieńcowej obejmuje stosowanie leków, wszczepianie stentów do tętnic wieńcowych lub poddanie się operacji serca nazywanej bajpassami lub bypassami, według złośliwych nawet wypasami.
Jeszcze nie tak dawno, bo jakieś dwa lata temu, kardiolodzy z dumą prezentowali wczesne wyniki uzyskiwane dzięki zastosowaniu bioresorbowalnych stentów w leczeniu choroby niedokrwiennej serca. Entuzjazm bijący z wykładów, wprawiał kardiochirurgów w rodzaj konsternacji i sprawiał, że sami zastanawialiśmy się, czy to, co robimy – rewaskularyzacji bezpośrednia mięśnia sercowego zwana potocznie bajpassami nadal ma sens?
Pierwsze doniesienia wskazywały, że zastosowanie w miejscu zwężenia tętnicy wieńcowej przez blaszkę miażdżycowa, stentu, który z czasem ulegnie rozpuszczeniu, może stanowić prawdziwą rewolucję w medycynie.
Wieszczono im duży sukces, uważając, że po zastosowaniu takiej terapii, nawet gdy dojdzie do ponownego rozwoju blaszki miażdżycowej w danym miejscu tętnicy wieńcowej, będzie można zastosować kolejny stent, który z czasem się rozpuści.
Niestety, te chwile triumfu, szybko zostały zastąpione chwilami rozczarowania.
Niestety, to lustro radości, pękło wraz z wynikami klinicznymi, wraz z obserwacją chorych….
Badanie AIDA było badaniem randomizowanym, z którego wykluczono chorych problematycznych ze zmianami miażdżycowymi na długim przebiegu naczynia, w miejscu podziału naczyń, czy chorych z restenozami w uprzednio zastosowanymi stentami.
Badanie objęło aż 5 lat obserwacji ( średnia wyniosła 707 dni), dotyczyło implantacji prawie 2,5 tysiąca stentów, a podwójną terapię przeciwpyłkową stosowano zgodnie z wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Pierwszorzędowe punkty końcowe badania stanowiły zgon z przyczyn sercowych, zawał serca z udrażnianego naczynia lub ponowną rewaskularyzację zmiany.
Podczas czasu obserwacji, pierwszorzędowa punkt końcowy wystąpił u odpowiednio 105 osób z grupy stentu bioresorbowalnego i 94 z grupy stentu klasycznego (HR 1,12, 95% CI 0,85-1,48, p=0,43).
Po 2 latach u aż 11,7% chorych w grupie stentu bioresorbowalnego i 10,7% w grupie stentu klasycznego odnotowanio niepowodzenie.
Implantacją sterty z jednej strony uchroniła tych chorych przed operacją serca, z drugiej strony nie uchroniła przed ponownym zawałem serca, wbitym samym miejscu aż 5,5% osób z grupy stentu bioresorbowalnego i 3,2% z grupy stentu klasycznego (HR 1,6, 95% CI 1,01-2,53, p=0,04).
U 8,7% choruch z grupy stentu bioresorbowalnego i 7,5% z grupy stentu konwencjonalnego w ciągu dwóch lat zaobserwowano zmiany wymagające założenia kolejnego stentu (HR 1,16, 95% CI 0,84-1,62, p=0,37).
Medycyna potrzebuje rozwoju, kardiologia to przecież jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się dziedzin medycyny. Jednakże, należy podkreślić, że medycyna nauczyła mnie tez dużej pokory i ostrożności w wydawanych osądach.
Nigdy nie wiemy, czy nowinka, jaką polecamy naszym Pacjentom, to nie twór na glinianych nogach, czy nie jest to radość bez pokrycia…
Badania są potrzebne, medycyna musi się rozwijać, ale to trochę jak z nowym modelem samochodu, ten starszy jest sprawdzony, a czy nowy okaże się hitem, pokaże czas…. bo czas w medycynie weryfikuje nasze poglądy i niejednokrotnie studzi nieuzasadniony zapał.
Dodaj komentarz