Dziś słów kilka o życiu w zgodzie z samym sobą….
Obraz karuzeli, na który często spoglądam, z jednej strony pokazuje sielskość placu zabaw, czas beztroski i radości, chwile uśmiechniętych twarzy i wrzawy dziecięcej, z drugiej odbieram go jako pewnego rodzaju ostrzeżenie.
Zapytacie przed czym???
Przed kołowrotkiem dnia codziennego, przed karuzelą zachowań, postępowań, które nas ograniczają, gdy stajemy się niewolnikami własnych założeń.
Czytając artykuł o pewnej kobiecie, która postanowiła podzielić się swoją transformacją, utwierdziłem się jedynie w tym ostrzeżeniu.
W życiu codziennym, coraz częściej dążymy do perfekcji, wierzymy, że drobne sukcesy zawodowe, społeczne, czy dbałość o własną sylwetkę, którą możemy się poszczycić, zapewni nam szczęście, zapewni radość dnia codziennego.
Czy rzeczywiście tak jest?
O zdrowie trzeba dbać, ale nie przesadnie. Życie uczy nas, aby w każdej kwestii zachować umiar. Aby znaleść złoty środek.
Jednocześnie myślę, że przykład tej kobiety najlepiej pokazuje, że warto przyznać się do błędu, zmienić to, co robimy źle, jeśli dojdziemy do takich wniosków lub ktoś nam je uświadomi.
Nieraz już śmiałem się, że gdy mam do czynienia z osobami z nadwagą, to może nie są one perfekcyjne, może mają mniej pewności siebie, ale są szczęśliwsze….
Czy to wybieg, by zagłuszyć własne poczucie winy przebieranych wraz z kolejnymi latami kilogramów?
Czy to wybieg, by usprawiedliwić swoje lenistwo, które sprawia, że zapominam niejednokrotnie o aktywności fizycznej?
A może chce wytłumaczyć się z chwil zapomnienia, czy pełnym stole… 😊
Dodaj komentarz